Ryszard BAŁABUCH
Minął kolejny rok, kalendarz i pora przypomniały, że jest czas na wędrowanie.
Koledzy z Oddziału w Szamotułach zaprosili do poznania terenów w swojej części Polski.
"Tytuł" Rajdu wymyślili Organizatorzy "PUSZCZA NOTECKA".
Ciekawy i zachęcający do poznania tego zakątka Ojczyzny.
Ja wybrałem trasę Nr 1 - zasadniczą; dla "nienasyconych" w wędrowaniu była jeszcze "wstępna" zwana Drahimską.
Mój tegoroczny spacer-wędrówka zaczynał się w Czaplinku. Mieście z XIII wieczną metryką za sprawą Księcia-Króla Przemysława II,
który osadził tu zakon Templariuszy. Miejsce było dogodne: na szlaku solnym z Kołobrzegu przez Wałcz wgłąb Wielkopolski.
Materialne ślady znawcy lokują w okolicy "małego kościółka" p.w. Św. Trójcy - orientowanego i ze śladami założeń urbanistycznych w okolicy,
dokumentowanych archeologicznie. Krótki spacer po miasteczku dał zachętę do powrotu tu przy następnej okazji.
A dodatkowo kusi grodzisko w Drahimiu.
Czas poganiał i nocleg w Iłowcu potwierdził chęć do szczegółowego poznawania historii ostatniej wojny i linii obronnej III Rzeszy zwanej
Wałem Pomorskim. "Witacze" na szlaku potwierdzały-zachęcały-kusiły, że trzeba tu powrócić. Nie zniechęciło zamknięte muzeum w Zdbicach
i stan zachowania umocnień i kiedyś powstałej infrastruktury dla upamiętnienia "porcji" krwi przez Wojsko Polskie zostawionej w tych terenach.
Posiadając dobrą mapę, mimo stanu szlaków dotarłem z kolegami do Wałcza. Powróciły wspomnienia: tu zaczynał się Rajd dawno temu organizowany
przez kolegów z Oddziału Koszalińskiego nad Bałtyk. Ale trasa tegorocznego Rajdu prowadziła do miejscowości Tuczno.
Zadbana zabudowa i prowadzony jako Centrum Konferencyjno-Wypoczynkowe przez SARP - zamek z legendą białej damy,
pozostaną na dłużej we wspomnieniach mimo mokrej aury. Czas zaplanowano na wędrówkę do Drawieńskiego Parku Narodowego,
zaliczono to w małym gronie bo padało. A następnego dnia na trasie największy schron-bunkier-koszary Wału Pomorskiego w Strzalinach.
Dzisiaj w nadziemnych ruinach i w 15 metrowych głębinach w utworach polodowcowych rezerwat nietoperzy.
Udostępniony do zwiedzania przez miejscowych pasjonatów historii tego zakątka. Zakończenie dziennej wędrówki w Trzciance,
"połówce" powiatu z Czarnkowem. Tu czekała na chętnych gra uliczna po mieście organizowana przez urocze Panie z biblioteki,
dodatkowo film o mieście i wizyta w Muzeum Ziemi Trzcianeckiej. W Trzciance istnieje nadal pomnik żołnierzy Armii Czerwonej,
co było zaskoczeniem dla wielu rajdowiczów. Ciekawostką jest pomnik sarenki (bardziej znany zwierzak niż herbowy ciołek
- po Poniatowskich).
Spotkanie z wójtem w miejscowości Marylin pozwoliło na uzyskanie wiadomości z pierwszego, oficjalnego źródła.
Byli też zadowoleni zbieracze pieczątek i okolicznościowi fotografowie mając pamiątkę z WIELKĄ OSOBĄ.
Wędrowanie przez Puszczę Notecką w bieżącym roku to widoki sił przyrody - wiatru na drzewach.
Wiejące z siłą tornada-trąby powietrzne dokonały ogromnych zniszczeń w drzewostanach, głównie sosnowych.
Dzień kolejny: wędrówka przez "Góry Francuskie" i krajobraz moren polodowcowych z uroczymi jeziorami do Sierakowa.
Miasto z XIV wieczną metryką, będące siedzibą możnych rodów. Istniejące tu stado ogierów jest najstarsze w Polsce.
Godne polecenia są też liczne zabytki na terenie miasta. W nowej rzeczywistości mieszkańcy i władze potrafiły się znaleść.
Nocleg na terenie leśnego ośrodka wypoczynkowego z dobrym zapleczem socjalnym. Wędrówka w okolice to unikatowe widoki
na dolinę Warty z Góry Głazów - kolekcją okazów zebraną z okolicy, obok miejsce na pojazd i wypoczynek.
A po powrocie występ zespołu artystycznego w scenerii z tłem jeziora; to była uczta dla oka i ucha.
Działania miejscowych strażaków w leśnym obozowisku to też atrakcja dla uczestników.
Dalsza wędrówka to spotkanie z folklorem popegeerowskim w miejscowości Pożarowo. Tak też bywa.
Aura dbała o stosowne do swojej woli uatrakcyjnienie podczas wędrówki i pobytu w miejscowości Wartosław.
Było spotkanie z pasjonatami utrwalania historii miejscowości i godne polecania ich działania na terenie cmentarzy po byłych mieszkańcach.
Dalsza atrakcja to przeprawa promem i wizyta w Nadleśnictwie Krucz - to lekcja wielosetletniej pracy miejscowych leśników.
Rozmowa z leśnym patrolem uzupełniła moją i kolegów wiedzę. Zamek w Goraju dopełnił dzień wędrowania.
Celem była druga "połówka" powiatu Czarnków.
Po trudach dotarłem do Lubasza. Dzieje miejscowości wspominanej przez Ptolemeusza na szlaku bursztynowym. Zabytki.
Na cysterskich korzeniach barokowe Sanktuarium MB Śnieżnej - Pani Puszczy Noteckiej, a obok neogotyk angielski, to dzwonnica.
Tu nad jeziorem, w amfiteatrze, META. Organizatorzy przygotowali występy swoich artystów i wystąpienia oficjeli.
A za rok zaprosili koledzy z Ostrowca Świętokrzyskiego.
Podziękowania za OWRP dla kolegów z Szamotuł, za trud organizacji spotkania piechurów w tym roku.
A ja proponuję i zachęcam do dyskusji O RAJDZIE: Jak mają być długie dzienne odcinki do przejścia.
Osobiście nie widzę potrzeby przekraczania dziennie 20-24 km. Pęd na nocleg eliminuje chęć zobaczenia czegoś niedaleko od ścieżki
GŁÓWNEGO przejścia. A wieloletnia kawalkada uczestników zmotoryzowanych, wypacza ideę OWRP, daje zły przykład tym co są pierwsze razy.
Zajmowanie "pierwszych" miejsc na biwaku dyskryminuje tych co chodzą. Może z proponowanej na stronie Komisji spokojnej debaty uda się
wypracować Formułę. Następni Organizatorzy będą mieli argumenty.
Ryszard Bałabuch - Puławy
Moje OWRP 2012
Kolejny dzień to wyjazd do Piły i jej zwiedzanie z przewodnikiem - pasjonatem miasta. A ekstra wizyta w budynku byłego konsulatu polskiego,
obecnie muzeum. Dalsze wędrowanie na biwak zostało zmienione awaryjnie z Dzierżążna Wielkiego do Dębogóry z sympatycznymi właścicielami
kwatery agroturystycznej. Porcja grochówki nadrabiała kaprysy-przeciwności pogodowe. Miejsce na biwak zostało przez mobilnych
rajdowców uchwycone przed tymi, co wędrowali trasą mimo opadów.
Miasto z ponad 800 letnią historią. Stolica urokliwego regionu, bogatego w historię - ród Nałęczów dał herb,
a oni nazwali się Czarnkowskimi. Janko zwany "z Czarnkowa" to źródło wiedzy o dawnych latach historii Państwa.
Dzisiaj to osiągnięcia gospodarcze i nowa infrastruktura na miarę możliwości. Zmodernizowane centrum, głównie Rynek z fontanną i otoczeniem,
a smak lokalnego piwa długo będę wspominał. Nocleg w nowoczesnej marinie będę polecał znajomym.